niedziela, 9 czerwca 2013

Twincest Bill

Twincest 
 Bill:
Zachowanie Toma trochę mnie zdziwiło.To nie było normalne braterskie zachowanie…te całe kładzenie ręki na na moim udzie, następnie ten pocałunek i ten jego dwuznaczny uśmiech. Jak się obudzi to z nim pogadam. Mam nadzieje że Tom był tylko śpiący i do końca nie wiedział co robi. Może po prostu denerwuje się koncertem i nie wie co ze sobą zrobić. **** Siedziałem w kuchni czekając na Toma. Poszedłem do lodówki po piwo. Nagle z góry zszedł zaspany Tom.
-Siemka-Powiedziałem do Toma otwierając piwo.
-Elo-
-Możemy pogadać?-Zapytałem siadając na kanapie.
-Jasne a o czym chcesz gadać?-Zapytał przecierając oczy.
-O tobie-Odpowiedziałem.
-O mnie!!??-zapytał nieco zaskoczony tą odpowiedzią.
-Tak.Słuchaj, może i jestem przewrażliwiony ale…-Tom nie pozwolił mi dokończyć.Położył na moich ustach swoje palce.
-Ciiii…Nie mów nic i pozwól mi coś zrobić.
Spojrzałem na Toma z przerażeniem w oczach. Tom zdjął palce z moich ust i zbliżał sie w moją stronę. Od ust Toma do moich dzieliły nas zaledwie milimetry.Nagle jego usta połączyły sie z moimi. Posmakowałem jego ist i ciepła bijącego z jego twarzy. Oczy miałem otwarte na rozcież. Nie wiedziałem co mam zrobić. Tom położył jedną rękę na moim udzie a drugą na moim policzku. Po kilku sekundach Tom przestał. Ja siedziałem nieruchomo z otwartą buzią i nie mogłem z siebie wydobyć słowa. Nie mogłem uwierzyć w to co się przed chwilą stało. To był ohydne ale i tez przyjemnie.
-Przepraszam…Nie wiem co we mnie wstąpiło…Nie chciałem.;c;c;c;c;c -Zaczął tłumaczyć się Tom jednocześnie oddalając się ode mnie.
-Co to kurwa było???!!!!!-krzyknąłem z zadowoleniem w głosie.
-Ja…ja..ja…ja przepraszam..-Tom mówił jąkają się.
Zobaczyłam że spuścił głowę. Podszedłem do niego i umiosłem jego podbródek tak aby patrzeć mu w oczy.Do jego oczu napłynęły łzy. Nawet nei mrugał, spływały mu po policzku…Jedna po drugiej. Otarłam mu łzy z twarzy. i pocałowałem w czoło. Przytuliłam go mocno do swojej piersi tak aby czół i słyszał bicie mego serca. Zdjąłem mu czapkę i opaskę z głowy. Na jego twarz osunęły się dredy. Zabrałem je,delikatnie gładząc jego twarz.
-Bill, co ty robisz?-zapytał Tom przez łzy.
-Słuchaj braciszku, nei wiem co zrobiłeś ale cokolwiek to było podobało mi się-Odpowiedziałem całując go w głowę i trzymając za dłoń.
-Ale to się nie powinno wydarzyć.To nie jest normalne.-mówił dalej.
-Wiem,ale podobało mi się to.Nie wiem dlaczego. Przecież jesteśmy rodzeństwem..RODZONYMI!.-Odpowiedziałem.
-Co teraz będzie Bill.?-Zapytał Tom podnosząc się i patrząc mi w oczy.
-Tommy, połóż się i nie myśl o tym.Coś się wymyśli.
Tom był tak zmęczony ta całą sytuacją że zasnął mi na kolanach.Ja gładziłem delikatnie go po głownie trzymając jedną ręką jego dłoń.Nagle ktoś zadzwonił na mój telefon.Dobrze że miałem wyciszoną komórkę. To tata..
-Halo..??-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz