niedziela, 9 czerwca 2013

Twincest Bill

Twincest
Bill:
Wszedłem na górę .Na swoim tyłku czułem wzrok Toma. Odwróciłem się a Tom chybanawet tego nie zauważył bo patrzył dalej na mój tyłek. Wszedłem do jego pokojui przywitał mnie niesamowity zapach jego perfum. Zatrzymałem się na chwilkę.Położyłem się na jego łóżku. Zapach jego perfum zmieszał się z moimi. Po chwiliprzypomniało mi się że muszę mu przynieść gitarę o którą prosił. Ale zaraz,zaraz o jaką on prosił..?? A tak o czerwono-czarną. Ale gdzie on jąpołożył.Taki ma tu burdel ze mógłbym się tu schować a on przez 2 dni by mnienie znalazł..hehehe Gitarę znalazłem pod jego łóżkiem. Wziąłem ją i wyszedłem zpokoju zamykając drzwi. Schodząc na dół zauważyłem że Tommy zdjął bluzkę. Ahhhten jego kaloryferek..Grrrr…
-O już?-zapytał odkładając telefon-fajnie. Ja ci teraz zagram a ty postaraj siędo tego zaśpiewać.
-
komm und rette mich – ich verbrenne innerlich …komm und rette mich -ich schaff’s nicht ohne dich …komm und rette mich – rette mich – rette mich..-śpiweałem
-No nieźle..może tak zagramy tę nową piosenkę?-Zapytał Tom z uśmiechem na ustach.
-No możemy zagrać bo nawet mi się podobało..:P:)-Powiedziałem przytulając się do Toma…:)
Tom przytulił mnie do swojego ciała i pocałował w głowę. Poczułem jakie ciepło bije od niego.Nie chciałem się odkleić bo było mi bardzo ciepło..:):)
-Zamówiłeś tę pizzę?- Zapytałem odchodząc od Tomusia i idąc na kanapę.
-Tak-odpowiedział przysiadając się do mnie-za jakieś 15 minut powinny być.Wziąłem jeszcze 2 sosy czosnkowe
-Dobrze.
Włączyłem telewizor szukając jakiegoś fajnego programu.
-Oooo..! Krzyknął Tom.-Weź cofnij..-Leciały męskie zapasy.
Po chwili przywieźli pizzę. Ja odebrałem i zapłaciłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz