niedziela, 9 czerwca 2013

Twincest Tom

Twincest
 Tom:
Siedziałem w pokoju ćwicząc do koncertu,który miał się odbyć już za 2 tygodnie. Nagle ktoś puka do drzwi.
-Mogę na chwilę.?-Zapytał Bill.
-Tak,jasne,siadaj.
-Jak Ci idzie?-Zapytał zatroskany Bill
-W miarę,a tobie?
-Świetnie, piszę właśnie nową piosenkę.-Odpowiedział z uśmiechem na ustach,z chodząc z łóżka opierając sie o moje kolano.
Niestety na podłodze walały się moje ubrania i Bill potknął się o spodnie i upadł na mnie przygniatając mnie swoim ciałem. w tamtej chwili poczułem sie nieswojo. Jednak nie tylko na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.Billa też ta sytuacje nieco zirytowała.
-To ja już pójdę-Powiedział Bill podnosząc się i wychodząc trzaskając drzwiami.
Wieczorem poszedłem do łazienki mając słuchawki na uszach i głośno puszczoną muzykę.Nie słyszałem że ktoś jest pod prysznicem. Nagle spod prysznica wychodzi całkiem nagi Bill. Spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem. Ja w tamtej chwili spojrzałem mu głęboko w oczy.mój wzrok nie wędrował nigdzie indziej.
-Co ty tu robisz do cholery?!!-Zapytał z pretensją w głosie Bill
-Wszedłem po dezodorant,miałem słuchawki na uszach i nie słyszałem ze ktoś jest w łazience.
-Spokooo…To skoro już tu jesteś to podaj mi mój ręcznik Tom.
-Dobra,masz.narka i sorki.-powiedziałem wychodząc z łazienki idąc do pokoju.
Zdjąłem bluzkę i walnąłem się na łóżko.Przez jakieś 20 min gapiłem się tępo w sufit myśląc o Billu. O tym jak mnie złapał za kolano,leżał na mnie i jak go zobaczyłem nagiego.KURWA TOM OGARNIJ SIĘ!!! TO TWÓJ BRAT A TY NIE JESTEŚ GEJEM Dobra..Bill to twój brat a nie chłopak,lecz gdy myślałem o nim coraz więcej tym bardziej miałem ochotę go dotknąć.Nagle do pokoju wchodzi Bill.Zupełnie jak by wiedział ze o nim myślę.
-Co się na mnie tak lampisz?-zapytał z irytacją w głosie-zapomniałem wziąć łańcuszka.
Bill jak szybko przyszedł tak samo szybko wyszedł.Nie mogłem zasnąć przez całą noc.Myślałem o Billu i o tym co się ze mną dzieje.Mój brat zaczął mnie podniecać,a ja miałem ochotę dotknąć jego jędrnych i ślicznych pośladków.Ok. godziny 3 nad ranem poszedłem do brata.
-Ej..Bill, wstawaj…słyszysz chłopie.wstawaj!!
-Co,gdzie,jak? Co się dzieje?!
-Nie mogę spać..:(
-To nie mój problem.Pomyśl o kimś,czymś miłym i zaśniesz.-powiedział zaspany Bill
-Myślałem i właśnie przez to a raczej kogo nie mogę spać.:(:(-powiedziałem spuszczając głowę.
-To o kim tak myślisz?-zapytał
-Oj nie ważne,ważne że nie mogę spać.-Posmutniałem i położyłem głowę na ramieniu braciszka.Bill nie wiedząc co ma zrobić poklepał mnie po plecach. później zauważył że nie chcę się odkleić i też mnie przytulił tak po bratersku.Chciałem aby ta chwila się nie kończyła.
-No dobra.Dość tego przytulania, bo jeszcze ktoś sobie coś pomyśli.-zaśmiał się Bill lekko mnie od siebie odpychając.
-No racje,racja.Dzięki.Postaram się zasnąć.-Wstając położyłem rękę na jego udzie i szybko go pocałowałem w policzek.
Wychodząc z pokoju odwróciłem głowę i zobaczyłem jego lekko zdziwiony wyraz twarzy i uśmiechnąłem się do niego dwuznacznie. chyba tego nie zrozumiał bo przy wychodzeniu prosił bym zgasił światło. Wszedłem do swojego pokoju walnąłem sie na łóżko i zasnąłem z zadowoloną miną..:):):)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz