poniedziałek, 10 czerwca 2013

Twincest Tom

Twincest 
Tom:
Billa akcje z tym płaczem,pytaniami i wg czasem mnie już irytowały a wręcz denerwowały. On jest taki delikatny. Do szpitala od razu przyjechał Jost,G&G oraz masa paparazzi i reporterów. Trzeba było udzielić wywiadu. Ochrona pilnowała by nikt z nieproszonych osób nie wszedł do budynku szpitalnego. Poszedłem więc z chłopakami udzielić tych pierdolonych wywiadów, odpowiedzieć na kilka pytać i się zmyć spowrotem do Billa. Po półtorej godziny podziękowałem wszystkim i zmyłem się szybko do środka. Nie obyłi się bez pomocy ochrony. Poszedłem do Billego. Spał. Jaki on był uroczy. Nawet nie wchodziłem aby go nie obudzić. Wyszedłem przed szpital drugim ewakuacyjnym wyjściem aby zapalić papierosa. Już miałem w ustach fajka gdy nagle zorientowałem się,że nie mam ognia.
-Ognia?-Zapytała Piętka brunetka o miodowych oczach,malinowych ustach, małym nosku i duuuużym biuście oraz długich nogach.
-Jeśli masz-Odpowiedziałem z uśmiechem na ustach
-Co tu Pan robi jeśli można spytać-Zapytała nieznajoma odpalając mi papieroska.
-A z bratem siedzę-Powiedziałem puszczając oczko do pięknej dziewczyny.
-Marlena-Powiedziała nieznajoma wyciągając rękę
-Tom.
-Wiem kim jesteś przystojniaku-odezwała się Marlena.-Gitarzysta Tokio Hotel.:)
-Owszem ślicznotko-Odpowiedziałem zaciągając się papierosem.
-To jak? Wymienimy się numerami?-Zapytała
-A nie wolisz gdzieś wyjść dziś wieczorkiem?
-Masz opinię "Pana na jedną noc",a ja wolałabym coś więcej-Powiedziała podchodząc coraz bliżej do mnie, prawie się przytulając.
-Oj przesadzają-Zaśmiałem się delikatnie.
-Chyba jednak mnie. Miesiąc temu przespałeś się z moją koleżanką zostawiając ją samą z rana samego.
-Akurat musiałem coś pilnie załatwić. W końcu członek zespołu TH się z czymś wiąże- Próbowałem się wykręcić wiedząc,że już i tak nic z tego spotkania nie będzie.-Dam ci swój nr, jak coś to się odezwij.- Powiedziałem gasząc już peta i pisząc swój nr na jej delikatniej dłoni.
-Ok. To do usłyszenia.-Powiedziała żegnając mnie  całusem w kącik ust. Wróciłem do Billa,który już nie spał. Siedział naburmuszony na łóżku.
-I jak tam mój książę?-Zapytałem siadając na brzegu łóżka.
-Gdzieś ty był?!-Od razu wyskoczył z pretensjami do mnie.
-Byłem zapalić papierosa pod szpitalem. W środku nie wolno.-Odpowiedziałem ironicznie podnosząc jedną brew do góry.
-A ta dziewczyna co z tobą paliła?-Odrazy wyleciał z pytaniem. Kurwa. skąd on o tym wiedział.?!
-A co.? Śledziłeś mnie?-Zapytałem śmiejąc się pod nosem.
-Nie, widziałem was za oknem. I to jak Ciebie całowała też.!- I już zły mój kochanek.
-Oj miśku. nic nie było, dałem jej swój nr,bo chciała abym jej załatwił nasze autografy na płycie i tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz